Einstein objeżdżał uniwersytety amerykańskie, gdzie miał wykłady o swej
teorii względności. Podróżował w limuzynie z kierowcą. Pewnego dnia,
w czasie jazdy kierowca rzekł do uczonego:
– Panie doktorze, ja już słyszałem pana wykład ze trzydzieści razy. Znam go na pamięć i słowo daję, sam bym mógł go wygłosić.
–
Świetnie! Można spróbować. Tam, dokąd teraz jedziemy, nikt mnie
osobiście nie zna. Ja włożę pana czapkę, pan przedstawi się za mnie
i wygłosi wykład – odrzekł Einstein. Gdy kierowca skończył wykład
i zbierał się do odejścia, zatrzymał go jeden z profesorów obecnych
na wykładzie, prosząc o odpowiedź na wielce skomplikowane pytanie, pełne
wzorów matematycznych. Kierowca bez namysłu odpowiedział:
–
Odpowiedź na to pytanie, profesorze, jest tak prosta, iż nie mogę się
nadziwić, że je pan zadał. Aby pana przekonać jak bardzo prosty jest ten
problem, zwrócę się do mego kierowcy, aby go rozwiązał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz